Recenzja Xiaomi Mi In-Ear Headphones Pro HD

Po wydaniu słuchawek Mi In-Ear Headphones Pro nie przyszło nam długo czekać na nowy model dokanałówek od duetu Xiaomi & 1 More. Tempo wprowadzania nowych wersji jest tu porównywalne do linii smartfonów. Chociaż na pierwszy rzut oka nie ma nic przełomowego w nowym modelu słuchawek, to jednak przyjrzenie się zarówno wykonaniu, jak i brzmieniu zdradza spory postęp.

mi-in-ear-headphones-pro-hdXiaomi Mi In-Ear Headphones Pro HD funkcjonują, głównie na chińskim rynku, również pod nazwą Xiaomi Hybrid Pro HD. Są one dostępne w sklepie Aliexpress w cenie (w chwili pisania recenzji) ok. 24 dolarów, co praktycznie oznacza, że taki zakup jest zwolniony z podatku VAT. W recenzji poprzedniego modelu, który nadal jest dostępny (i bardzo dobrze!) zwracałem uwagę na marketingową otoczkę Hi-Res / HD Audio która wydawała mi się nieco przesadzona. Ale już w nowym modelu z oznaczeniem HD z pełnym przekonaniem mogę przyznać, że mamy tu do czynienia z brzmieniem o sygnaturze Hi-Res Audio.

Mi In-Ear Headphones Pro HD to po pierwsze słuchawki, w których wyczuwalne są armaturowe przetworniki, poprzez większą szczegółowość i przejrzystość brzmienia, ale także jego wyostrzenie. Po drugie, chociaż to konstrukcja hybrydowa, w dynamicznym przetworniku odpowiedzialnym za niższe pasmo brzmienia, otrzymujemy dźwięk zwarty i względnie twardy z całkiem przyzwoitym zejściem na basie, ale bez jego podbicia. Jakby tego było mało 1 More udało się zestroić te słuchawki naprawdę bardzo spójnie, lekko-strawnie i muzykalnie, choć z odczuwalnym rozjaśnieniem. Nie jest łatwe aby zachować dobre proporcje między wyostrzeniem dźwięku, a tutaj dostajemy do rąk niedrogie słuchawki, które naprawdę stawiają na rozdzielczość, krytyczny odbiór muzyki, ale też dostarczający wiele „audiofilskiej” (co w tym wypadku jest też synonimem „krytycznej”) frajdy w niskiej cenie.

Basy są naprawdę bardzo dobrze zestrojone z armaturami i wysterowane pod względem głośności w sam raz do słuchania w domu, w pracy lub niehałaśliwym otoczeniu. Nie ma tu żadnego zalewania basem, dudnienia, jest przyjemne zwarte i całkiem detaliczne wibrowanie, jakby bardziej w tle. Od razu muszę zaznaczyć, że nie jest to model dla osób lubiących basy, ci odbiorcy raczej powinni sięgnąć po starszy model bez oznaczenia HD (mam nadzieję, że Xiaomi nie zdejmie go z oferty, a jedynie odświeży, np. polepszając, materiały kabel i pilot wzorem Pro HD, bo te dwa modele znakomicie się uzupełniają, trafiając do dwóch grup odbiorców lub do tej samej, ale dając nieco odmienne wrażenia i doznania akustyczne, przez co po prostu warto zakupić świadomie oba).

Pasmo średnie, wokale, jak nietrudno się już domyślić są czyste, czytelne i mają barwowo raczej neutralny i lekko chłodny odcień. Nie ma w nich aż tyle „miodu” i „tłuszczu” ile w starszym modelu, ale za to otrzymujemy to, czego należałoby oczekiwać po Hi-Res Audio – wyostrzonego, odchudzonego brzmienia. Przy tym jest to brzmienie analityczne, nieco bezwzględne, które wydobędzie szczegóły nagrań, również ich niedostatki/wady, lecz w jego zestrojeniu udało się producentowi w większości przypadków ściąć/zapobiec sybilizacji.

Przechodząc do sopranów jest ich tu sporo, dźwięczą, wydobywają harmoniczne i holografię, lecz nie są pozbawione pewnej surowości i chłodu charakterystycznych dla armatur. Ponownie trzeba jednak podkreślić, że taka jest po prostu specyfika rozdzielczej i ostrej sygnatury brzmienia i rzadko kiedy otrzymamy jednocześnie ciepły i ostry sopran. Słuchawki Xiaomi są tu, co rzadko spotykane, całkiem wierne ich marketingowemu opisowi. Są naprawdę Hi-Res w budżetowym segmencie. Wszelkie hi-haty i perkusjonalia są ładnie wyeksponowane. Ogólny charakter sopranów uzasadnia więc ocenę tego modelu jako słuchawek nieco rozjaśnionych.

Holografia i prezentacja dźwięku w Mi In-Ear Headphones Pro HD są istotnie lepsze od modelu bez oznaczenia HD. Słychać w nagraniu bogactwo detali, źródeł pozornych, a przy tym zapewniona jest wysoka separacja dźwięków i dość szeroka, często wychodząca poza obręb głowy scena muzyczna. Nie ma tu nade wszystko przytłoczenia basem i mgiełki, jest duża lekkość, swoboda, sprawdzająca się w audiofilskim odsłuchu nagrań instrumentalnych, jazzowych, sesyjno-studyjnych. Tak tak, całkiem świadomie mówię to o słuchawkach za 100 zł 🙂

Wykonanie i użyte materiały w Mi In-Ear Headphones Pro HD są wprost rewelacyjne. Producenci swoich flagowców za 500 a nierzadko 1500 zł mogą się naprawdę zawstydzić. Po pierwsze są to słuchawki zrobione z pięknie, matowo wykończonego aluminium i metalu (mam oczywiście na myśli obudowę, pilot i wtyk). Po drugie kabel ma bardzo ciekawą strukturę i matową fakturę, która z jednej strony zapobiega skręcaniu, a z drugiej, wraz z tulejkami przy obudowach, znacznie ogranicza efekt mikrofonowy. Po trzecie wreszcie pilot, znakomity stylowy pilot, w którym bez trudu wymacamy bez patrzenia na każdy przycisk. Model HD ma też lepsze wyposażenie, mamy tu gumowy stelaż do zwijania słuchawek, welurowy woreczek, komplet końcówek, a to wszystko schowane w pudełeczku nieodstającym estetycznie od produktów Apple. Do tego konstrukcja skierowanej w bok tulejki jest bardzo wygodna do noszenia w uchu nawet przez długi czas.

mi-in-ear-pro-vs-hdNa koniec porównanie. Porównanie, które mam nadzieję wyraźnie pokaże czego należy oczekiwać po słuchawkach Mi In-Ear Headphones Pro HD. W starszym modelu, bez oznaczenia HD, mamy do czynienia z wyraźnie przyciemnionym basowym brzmieniem. Mi In-Ear Headphones Pro grają cieplej, mocno rozrywkowo i naturalnie. Można tu użyć takiego kulinarnego porównania, że jeśliby potraktować muzykę jako danie, to słuchawki Pro serwują go jako słone, słodkie i tłuste, podczas gdy w wersji Pro HD otrzymamy je jako nisko węglowodanowy posiłek dietetyczny. Przy porównaniu brzmienie Pro HD jest typowo armaturowe, wyostrzone i lekkie, ale jednocześnie strawne, a więc dość uniwersalne. Większa holografia i lepszy balans tonalny zwiększają też wrażenia rozmiarów sceny nowszego modelu Xiaomi. Nie będą to jednocześnie słuchawki dobre do słuchania w komunikacji miejskiej lub dla basshead’a – dla tych zastosowań zdecydowanie lepszym wyborem jest starszy model bez oznaczenia HD. I jest to jeden z powodów, dla których warto posiadać oba.

SoundMAGIC E80 są słuchawkami bezdyskusyjnie dla mnie mniej detalicznymi, analitycznymi i rozdzielczymi od Mi In-Ear Headphones Pro HD. Przy porównaniu brzmienie E80 jest bardziej „zlane” i jednolite, choć z drugiej strony jest bardziej muzykalne, przez to głównie, że cieplejsze i ciemniejsze. E80 mają bowiem mocniejszy i nieco lepiej zdefiniowany bas od nowego modelu Xiaomi (SoundMAGICki mają naprawdę świetnej jakości bas i zawsze to podkreślam). Wokale w E80 są bliższe i mają bardziej naturalny i mniej ostry charakter. Sopranów w Pro HD jest zdecydowanie więcej i są one czytelniejsze. Scena w E80 jest inna, węższa i głębsza, ale też ciaśniejsza. Poza pewną przewagą na basie E80 uznałbym za słuchawki bardziej monotonne od nowego modelu Xiaomi, choć dla większości odbiorców brzmienie SoundMAGICów jest bardziej „konsumenckie”.

6 komentarzy do “Recenzja Xiaomi Mi In-Ear Headphones Pro HD

  1. Jak dla mnie są świetne! W porównaniu do tej pory na dłużej miałem (/mam) tylko nauszniki tj. cal!, sl 668b, bd dt 880 ed, ultrasone hfi 580 (w których to wszystkich musiałem sporo majstrować by grały ok), a to są moje pierwsze doki i.. z pudełka już dla mnie grają.
    Skusiłem się dzięki recenzji.

    Pozdrawiam!

  2. Po paru miesiącach użytkowania muszę dodać pewną refleksję. Dochodzę do wniosku, że dźwięki z nich pomimo, że bardzo dobre są trochę za słabo nasycone, zbyt jasne. U mnie/dla mnie na granicy akceptowalności. Trzeba dobrze je dobrać ze źródłem. Tak samo względem basu, w tym wypadku u mnie na na ipodzie nano 6g + lod + fiio a1 jest obfity, ale potrafi chować się pod resztę pasma na innych torach. Można to ponoć w nich modować. Pozdrawiam.

    • Owszem jest tu typowe wyostrzenie dźwięku charakerystyczne dla armaturowych przetworników, jest odchudzenie, o tym wszystkim jest też mowa w recenzji. Dla osób preferujacych ciemniejsze i mniej wyostrzone brzmienie lepszym wyborem mogą okazać sie Pro bez HD zawsze pozostaje opcja dopasowywania źródła. Dla mnie jest też normalne, że po kilku miesiącach słuchawki mogą się już znudzić i pojawia się potrzeba zmiany

  3. A czy użycie equalizera poprawi jakość basów? Czy jednak pozostaje wybrać starszą wersję Pro bez HD, głównie do muzyki elektronicznej?

    • Do muzyki elektronicznej to raczej nie rekomendowałbym wersji HD, tylko starszą, ciemniej i cieplej zestrojoną. A co do equalizacji to nie sposób przewidzieć efektu, bo to zależy od urządzenia i od tego czy equalizer jest software’owy czy hardware’owy, w wielu przypadkach equalizer mocno „zabrudza” i zniekształca dźwięk, po za tym, że go cyfrowo wzmacnia

Dodaj komentarz