Recenzja HiFiMAN RE-400

Kilka miesięcy po ukazaniu się w sprzedaży słuchawki HiFiMAN RE-400 Waterline budzą (głównie za granicą) skrajne emocje. Jedni są nimi niemal zachwyceni, inni przybierają wobec nich postawę hejterów. Ponieważ w Polsce, zapewne z powodu wysokiej ceny, nie są one popularne, zamierzam je przybliżyć potencjalnym nabywcom i wyjaśnić dlaczego mogą one budzić wręcz skrajne opinie.

hifiman_re-400Jak wiadomo każde słuchawki posiadają określony profil brzmienia, który nie każdemu musi przypaść do gustu. W przypadku HiFiMAN RE-400 producent nadał im charakter niemal neutralny z pewnym ociepleniem, tzn. wyraźnie płaski wobec brzmienia nagrania i odtwarzacza, bez tak wszechobecnego podkolorowania w postaci podbicia basu, który „łupiąc”, z jednej strony zwiększa doznania akustyczne i ubarwia przekaz, a z drugiej zniekształca go, zagłuszając pozostałe pasma oraz zakłócając detaliczność i rozdzielczość. Jeśli przyjrzymy się poniższemu wykresowi pasma przenoszenia RE-400, to zauważymy, że po pierwsze pomiar nie wykazuje ubytków w basie (ale też wyklucza jego fabryczne podbicie), a po drugie nie faworyzuje żadnego pasma, z wyjątkiem lekkiego wyeksponowania wyższych partii tonów średnich. Soprany nie są wyostrzone, lecz stonowane i kontrolowane.

re-400 response

Słuchawki HiFiMAN RE-400 mimo swojego neutralnego charakteru mają barwę naturalną, dość ocieploną, przez co nie występuje tutaj metaliczny posmak, jaki często pojawia się w neutralnych i nieco chłodnych słuchawkach. W rezultacie RE-400 są całkiem przyjazne zarówno dla źródeł ocieplonych, jak i neutralnych. Jak wskazywałem powyżej nie mają one wyeksponowanego basu, jest on jak najbardziej słyszalny, lecz reprodukowany bez podwyższonej dynamiki, poza tym ma przyjemną, delikatną i miękką teksturę, a w nagraniach zmasterowanych pod kątem basu nie brakuje mu też impaktu. Wiele osób przyzwyczajonych do słuchawek podkolorowanych w paśmie basowym może przez to odbierać RE-400 jako słuchawki „odbasowione”, lecz w rzeczywistość to ich oczekiwania są w pewnym stopniu „przebasowione”. Profesjonalna produkcja dźwięku i wykonywanie muzyki są co do zasady oszczędne w zakresie brzmień basowych, gitara basowa i sample basowe zazwyczaj są tłem i drugim planem, stanowiącym pewien rytmiczny fundament utworu i nagrania. Oczywiście nie można pominąć, że twórcy muzyki klubowej i tanecznej nie szczędzą nam basu, co jeszcze często potęgują DJ-e, odpowiednio zestrajając sprzęt nagłośnieniowy w klubach. Słuchawki RE-400 można więc określić audiofilskimi w zakresie basu, w tym sensie, że pozostają wobec niego wyraźnie neutralne i wierne. Nie znaczy to jednak, że nie są one podatne na ustawienia equalizera, wręcz przeciwnie, bas można z powodzeniem samemu podbić.

hifiman_re-400Tony średnie są mocną stroną RE-400. Tutaj większa dynamika w wyższych partiach wokali jest odczuwalna. Odpowiednia detaliczność i przejrzystość nadają im oszlifowany charakter, dzięki czemu można odczuwać sporą przyjemność ze wsłuchiwania się w szczegóły nagrania ścieżki wokalu. Z kolei soprany nie są w żaden sposób wyostrzone, lecz stosunkowo gładkie i lekko przyciemnione. Mają one delikatne i kontrolowane brzmienie w całym zakresie, przez co nie wykazują tendencji do sybilizacji, a z drugiej strony słychać je też w wyższych rejestrach. Powyższe zestrojenie RE-400 (brak podbicia basów i lekkie wycofanie sopranów) sprawia, że można je odebrać jako słuchawki skupione wokół środka pasma, choć nadal zrównoważone, bez wyostrzenia wokali charakterystycznego dla brzmienia typu “Λ”.

Prezentacja i holografia RE-400 są zadowalające, pod tym względem wypadają one istotnie lepiej niż np. tańsze dokanałówki Brainwavz ProAlpha, ale nieco gorzej od Yamaha EPH-100. Poziom separacji i rozlokowania ścieżek nagrania, instrumentów na scenie jest ponadprzeciętny i w tym aspekcie wyraźnie pomaga RE-400 ich neutralny, wierny charakter, odsłaniający całą przestrzeń średnich rozmiarów, raczej kameralnej sceny. Chociaż jej wielkość nie jest imponująca, to dzięki niebezpośredniemu przekazowi, trudno na nią narzekać. Jedynie osoby o szczególnych wymaganiach w aspekcie prezentacji dźwięku mogą narzekać na nadmierne zagęszczenie i oznaki nienaturalnego zdławienia sceny RE-400 (co jest zauważalne szczególnie przy porównaniu ich do wyższych modeli słuchawek, np. Shure SE535).

hifiman_re-400W kwestii wykonania i komfortu użytkowania słuchawek HiFiMAN również trudno się do czegoś przyczepić. Kabel słuchawek jest dwuczęściowy i robi wrażenie mocnego. Od kątowego wtyku jack do rozwidlenia Y jest on w sznurkowym oplocie ułatwiającym zwijanie (ale też nieco plątanie), zaś powyżej rozwidlenia kable są w otulinie z miękkiego i elastycznego tworzywa, które jednocześnie jest odporne na zginanie. Kabel i konstrukcja słuchawek umożliwiają ich wygodne noszenie zarówno klasycznie do dołu, jaki i za uchem OTE. Obudowy słuchawek są solidne, metalowe, a przy tym lekkie i małe. Producent, otwarty na uwagi klientów i recenzentów, zaczął obecnie dołączać do RE-400 bogatsze wyposażenie. Oprócz sztywnego okrągłego futerału i kompletu 10 filtrów (do wymiany w przypadku znacznego zanieczyszczenia), otrzymujemy komplet wielu silikonowych końcówek, a ponadto oryginalne pianki Comply w rozmiarze M i L.

Myślę, że kluczem do satysfakcji z posiadania i obcowania z RE-400 Waterline jest delikatność i pewna wrażliwość muzyczna, której one wymagają. Ponadto nie należy po nich oczekiwać z zasady zachwycającego angażującego brzmienia z ciągłym efektem WOW, lecz dokładnego i zrównoważonego. Co nie znaczy, że RE-400 nie mogą zadziwić muzykalnością i dynamiką zwłaszcza przy wzmocnieniu i dobrym źródle, co jako słuchawkom neutralnym szczególnie wychodzi na dobre. Przez to, że nie są to słuchawki krzykliwe ani przebarwione, wymagają one zazwyczaj większego spokoju i skupienia na nagraniach, a wtedy „odwzajemnią się” wiernym i bogatym, lecz gładkim i przyjemnym w odbiorze dźwiękiem. W przeciwnym razie nie trudno posądzić je o nudę – i takie właśnie komentarze, że są one nudne, przeważają wśród krytyków. Podobnie zresztą wygląda sytuacja w przypadku słuchawek wokółusznych AKG K550, których wierność i neutralność również dla wielu odbiorców jest nieakceptowalna. Sięgając po RE-400 trzeba zatem mieć świadomość, że są to słuchawki z przetwornikami dynamicznymi o gładkim i raczej relaksującym przekazie, nie powinno się od nich też oczekiwać np. armaturowej analityczności i prezentacji. Jak pokazują wpisy i komentarze w sieci większe grono ich przeciwników narzeka jednak głównie na brak basu. Warto więc jeszcze raz podkreślić, że recenzowane słuchawki HiFiMANa nie mają mocnego i podbitego basu jak np. SoundMAGIC E10 lub Brainwavz ProAlpha (można to ewentualnie zmienić w ustawieniach EQ odtwarzacza). Za to osoby poszukujące dobrych słuchawek o zrównoważonym i wiernym oraz wciąż naturalnym brzmieniu, już z wyższej półki, raczej nie zawiodą się na RE-400.

Na koniec nie omieszkam odnieść się też krytycznie do polskiej ceny słuchawek HiFiMAN RE-400. Zupełnie niezrozumiałe jest dlaczego na rynku, na którym średnia zasobność portfela jest znacznie niższa niż w Europie Zachodniej i USA, dystrybutor ustalił ich cenę w wysokości wyższej od zagranicznej ceny RE-400, która wynosi równe $99 (w Europie Zachodniej 99 euro). Dodając do tego polski VAT i cło oraz koszty wysyłki otrzymujemy cenę ok. 420 zł (właśnie taką, jaka jest w Europie Zachodniej). W zaistniałej sytuacji część konsumentów może nie zakupić ich w kraju tylko za granicą przez internet. Cena znacząco odbiegająca od 99 euro jest zniechęcająca także przez fakt jej wygórowania względem tego, co oferują RE-400 na tle bogatej konkurencji. HiFiMAN wypuszczając je na rynek w cenie $99 ustalił niezwykle korzystny stosunek jakości do ceny, który warto zaoferować też polskiemu odbiorcy.

Aktualizacja [26-09-2013]: Zgodnie z informacją uzyskaną od RAFKO, dystrybutora marki HiFiMAN w Polsce, cena RE-400 została obniżona do 469 zł, co z pewnością ucieszy potencjalnych nabywców.

OCENA: 8.7 / 10

Zalety:

  • zrównoważone, wierne i naturalne brzmienie
  • detaliczny i klarowny przekaz dźwięku
  • solidna i wygodna konstrukcja

Wady:

  • stosunkowo niska skuteczność jak na IEMy (102 dB/mW)
  • zagęszczona scena i przekaz dźwięku
  • polska cena może zniechęcać

Specyfikacja producenta

14 komentarzy do “Recenzja HiFiMAN RE-400

    • Mam nadzieję, że okaże się pomocna przed ewentualną decyzją o zakupie.
      A sprowadzając je z zagranicy nawet po nałożeniu cła oraz vat (co nie musi nastąpić) zapłacimy za nie ok. 440 zł, czyli wciąż mniej niż w Polsce.

  1. Widzę, że również przegapiłeś klips do odzieży 😀 Dopiero teraz przez przypadek zobaczyłem, że jest schowany z tyłu foremki. Szukając dodatkowych filtrów, które się gdzieś zapodziały… 😉

  2. Oj tam, oj tam. Taki detal-ciekawostka 😛

    Samą recenzję już chwaliłem na forum. Cieszę się, że mamy dwa wspólne i silne punkty odniesienia – RE-400 w dynamikach i HF3 w armaturach. Będę szukał nawiązań brzmieniowych, a jak nie to będę o to pytał, bo łowisz fajne IEM 🙂

      • Bardzo mnie ciekawią. Po Twoich opisach tu i tam oraz teście ljokerl’a wydaje mi się, że by mi się spodobały. Nie wiem czy spróbuję. Może najpierw zacznę od custom tipsów. Chociaż, lecą do mnie na testy Etymotic ER4p, więc może będzie spokój z IEMami 😉

    • RE-400 są słuchawkami bardziej neutralnymi i zrównoważonymi tonalnie od EPH-100, ale w porównaniu do nich mają istotnie mniejszą, jakby zduszoną scenę. EPH-100 są słuchawkami ciemniejszymi z mocniejszym, bardziej podbitym basem, zarazem mają też jaśniejsze soprany od RE-400. Z kolei RE-400 są bardziej skupione wokół średnicy pasma. Także w porównaniu do równo i centralnie grających HiFiMANów Yamaha wykazuje oznaki charakterystyki V. Scena w EPH-100 jest dla mnie niemal pod każdym względem lepsza od sceny RE-400 – większa, bardziej holograficzna i naturalna.

  3. Uogólniając można tak przyjąć, aczkolwiek gustem ludzie się różnią i dla niektórych rozrywkowym graniem może być też to co sobą prezentują RE-400.

  4. Witam serdecznie. Czy ww. słuchawki będą dobrym wyborem do posiadanego przeze mnie Ipoda Shuffle?

    Zastanawiając się nad tym, czego szukam, wyszły mi trzy rzeczy: naturalność, relaksujące brzmienie i przestrzeń. Słucham muzyki, kiedy idę i wracam z pracy. Przechodzę przez park, mijam rzekę, idę drogą między polami. Najważniejsze jest to, co widzę, a muzyka ma dopełnić całości. Nie angażować, czy pobudzać. Ma być naturalna i relaksujaca, przestrzennoscia wpisywać się w otoczenie.

    Wiem, że opis może być za ogólny, „poetycki” etc. Przepraszam 🙂 Mam nadzieję, że Pan mi pomoże.
    Pozdrawiam
    Marek

    • Również witam serdecznie,
      Jeśli chodzi o naturalne i swobodne, nienarzucające się brzmienie, to jak najbardziej RE-400 mógłbym polecić. Gorzej niestety wypadają one w aspekcie przestrzenności.
      Wydaje mi się, że powinieneś spróbować Brainwavz M1. Najlepiej skorzystać z możliwości odsłuchania ich gdzieś w sklepie np. sieci MP3Store.pl
      Oczywiście można polecać słuchawki bardziej precyzyjne i wierniej brzmiące, jak np. Yamaha EPH 100, ale obawiam się, że one mogą już zostać odebrane jako za mało swobodne i relaksujące. Tak jak ja rozumiem taki profil brzmienia, to szukałbym czegoś gładkiego i miękkiego, a takie są właśnie Brainwavz M1, jednocześnie bez jakiejś specjalnej utraty na jakości.
      Jeśli masz sposobność to zachęcam do odwiedzenia sklepu MP3Store lub Audiomagic (Warszawa), gdzie można odsłuchać wielu modeli słuchawek dokanałowych, być może trafisz w ten sposób w 10.
      Może dla Ciebie nienarzucającym a swobodnym brzmieniem będzie np. FiiO EX1, trudno wyczuć precyzyjnie czyjeś preferencje i i kryteria przez internet, a wierz mi, że ludzie czasem skrajnie i różnie oceniają te same słuchawki (nie wspominając już o takich indywidualnych aspektach jak wygoda danych słuchawek) 🙂

      • Dziękuję za odpowiedź. Zawęziłem krąg do: HiFiMan RE-400, Phonak Audeo PFE 022 (na czarnych filtrach, bo szarych nie dostanę), Final Audio Design Heaven II oraz Zero Audio Carbo Tenore. Szkoda, że sklepy niechętnie patrzą na zwrot dokanałówek, a niektóre w ogóle. W tym sensie szkoda, że odsłuchy są utrudnione, a właśnie mieszka pod Opolem i nie mam tak łatwo z odsłuchami.

        „Wierz mi, że ludzie czasem skrajnie i różnie oceniają te same słuchawki (nie wspominając już o takich indywidualnych aspektach jak wygoda danych słuchawek)”. Wierzę, naprawdę. Każdy mówi co innego o tych samych słuchawkach.

Dodaj komentarz